Afra oraz <orig>ejenni</>. Zejdą się <orig>komesi</> wszystkich prowincji Leśnych Gór i mistrzowie szkła z Uwegny. Dziś siedział na niej tylko Doron i kilkunastu gwardzistów. Szerszenie milczeli, mało ze sobą rozmawiali, czasem tylko jakiś gniewny pomruk wydobywał się z ich gardeł. Jak zauważył Doron, huczeli wtedy wszyscy. Nawet gdy na plac wstępował któryś z ich braci, nie podnosili się z miejsc, nie krzyczeli - patrzyli tylko nieco uważniej. Oczy Szerszeni nie miały tęczówek.<br>A tłum wiwatował. Ludzie przychodzili tu całymi rodzinami, gromadami, klanami. Gdy w kwadracie stawał ktoś z ich bliskich, wszyscy podrywali się z miejsc, wrzeszczeli, pluli. Czasem, gdy poplecznicy dwóch rywali