i ci, którzy nagrywali tę niezwykłą, niepowtarzalną sesję: - Dzięki. Na dziś kończymy. <br><br>Sławek pękł. A może to po prostu ja go wystawiłem? Marząc o tym, że ktoś tę robotę załatwi za mnie. Skryłem się za nim, jakby wskazując go na cel Złemu. Klaszcząc tylko z zachwytem nad jego pisaniem, jednocześnie wstrzymywałem się przed daniem własnego świadectwa. Przecież czyniłem to ze strachu. Właśnie przed tym, że jak będę pyszczył i się stawiał, to zostanę potraktowany z całą bezwzględnością. I diabełek, niczym w prologu do Księgi Hioba, załatwi u Pana Boga zgodę na lekkie doświadczenie mnie, czy to cierpieniem, czy pokusą. I pokaże