które przechodziły pod komendę zwycięskich komendantów. Afgańscy wojownicy walczyli nie po to, by umierać. Najwspanialszymi zwycięstwami były te, które nie wymagały żadnych poświęceń.<br>Długo wahałem się, czy należy pytać Afgańczyków o zdrady, które stały się częścią ich życia. W moim świecie byłoby to jednoznaczne z ingerencją w sprawy najbardziej prywatne, wstydliwe.<br>Abdul Samad, którego zagadnąłem o to pod Chodża Gharem na północy kraju, nie sprawiał jednak wrażenia zakłopotanego. Pytanie go raczej rozbawiło. Przed laty był oficerem komunistycznej armii rządowej. Pierwszy raz zdradził, gdy wraz ze swoim dowódcą, generałem Dostumem, przeszedł na stronę rebeliantów Massuda. Zdradził ponownie, gdy wypowiedział służbę Dostumowi i