Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
domyśliła się, że powstaje spisek przeciwko jej ciągliwej, obezwładniającej babskości. Po telefonie - jak już się domyślają co inteligentniejsi słuchacze - nie pozostawało mi nic innego, jak oczekiwać na wyjście Wiatora z łazienki; oczekiwanie przerwane zostało wołaniem inżyniera, bym mu podał bieliznę i ubranie; przyjął odzienie wyciągając rękę przez szparę w drzwiach, wstydliwość ta była zastanawiająca ze względu na poprzednią swobodę, toteż gdy tylko Wiator wyszedł z łazienki, zapytałem "czyżbyś nie odzyskał męskości?", "zgadłeś - odpowiedział - naloty z ramion zniknęły, ale męskości nie odzyskałem" i zaraz potem prędkim szeptem "czy ja naprawdę mówiłem wierszem?", "mówiłeś", "nie wiem, co robić, Stasiu, zupełnie nie wiem, co
domyśliła się, że powstaje spisek przeciwko jej ciągliwej, obezwładniającej babskości. Po telefonie - jak już się domyślają co inteligentniejsi słuchacze - nie pozostawało mi nic innego, jak oczekiwać na wyjście Wiatora z łazienki; oczekiwanie przerwane zostało wołaniem inżyniera, bym mu podał bieliznę i ubranie; przyjął odzienie wyciągając rękę przez szparę w drzwiach, wstydliwość ta była zastanawiająca ze względu na poprzednią swobodę, toteż gdy tylko Wiator wyszedł z łazienki, zapytałem "czyżbyś nie odzyskał męskości?", "zgadłeś - odpowiedział - naloty z ramion zniknęły, ale męskości nie odzyskałem" i zaraz potem prędkim szeptem "czy ja naprawdę mówiłem wierszem?", "mówiłeś", "nie wiem, co robić, Stasiu, zupełnie nie wiem, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego