Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
jakiejś swojej dawnej ważnej sprawie, złość
jest silniejsza.
- Moja matka, świeć Panie nad jej duszą - głos
łagodnieje ku uldze Dominiki - jeszcze dwa miesiące
po ślubie mówiła mężowi "proszę pana".
Takie kiedyś panny były. A jak ojciec, twój
pradziadek, przyniósł jej pierścionek z miasta, narzeczoną
już wtedy ją nazywał, nie wzięła, wstydziła
się
, aż w ziemię butem ze złości wdeptał.
Że nie - to nie. Moja wnuczka tymczasem... - babka
niechętnie zwraca głowę ku Dominice. - Zabraniam - podnosi
głos i przewierca spojrzeniem zastygłą obok, pobladłą
twarz - zabraniam kategorycznie raz na zawsze. Nigdy w tym
domu nie będzie żadnych schadzek. Ani żadnego pisania
listów. Zrozumiano? Żadnych przybłędów
jakiejś swojej dawnej ważnej sprawie, złość <br>jest silniejsza.<br>- Moja matka, świeć Panie nad jej duszą - głos <br>łagodnieje ku uldze Dominiki - jeszcze dwa miesiące <br>po ślubie mówiła mężowi "proszę pana". <br>Takie kiedyś panny były. A jak ojciec, twój <br>pradziadek, przyniósł jej pierścionek z miasta, narzeczoną <br>już wtedy ją nazywał, nie wzięła, wstydziła <br>się, aż w ziemię butem ze złości wdeptał. <br>Że nie - to nie. Moja wnuczka tymczasem... - babka <br>niechętnie zwraca głowę ku Dominice. - Zabraniam - podnosi <br>głos i przewierca spojrzeniem zastygłą obok, pobladłą <br>twarz - zabraniam kategorycznie raz na zawsze. Nigdy w tym <br>domu nie będzie żadnych schadzek. Ani żadnego pisania <br>listów. Zrozumiano? Żadnych przybłędów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego