HB, albo byle gdzie...<br>- Paweł, idź natychmiast!<br>- Ale w automatach jest przeważnie ta gorsza kawa.<br>- Wszystko jedno! Kup najdroższą, jaka będzie! Idźże wreszcie, na co czekasz?!<br>Z pewnym wysiłkiem udało mi się wypchnąć Pawła do automatu. Włodzio i Marianne bez skrupułów i bez pojęcia o sytuacji żebrali o kawę. Alicja wsypała do ekspresu nieszczęsną, sponiewieraną resztkę z puszki, której starczyło akurat na dwie filiżanki. Sama miała jeszcze swoją z obiadu, z reguły bowiem piła zimną. Zosia zużyła skamieniałą neskę, nerwowo nasłuchując, czy Paweł nie wraca.<br>Wieczór upływał w miłej atmosferze.<br>- Coś podobnego! - mówił Włodzio, wstrząśnięty i zaskoczony. - Edek zamordowany?! Tu, u