Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
i jak się skończy nowa kampania reklamowa, to trochę odpuści. Patrzysz z przerażeniem na jego szare, matowe włosy i ziemistą cerę. Nawet twoja ulubiona woda kolońska nie maskuje smrodu nikotyny, którym przesiąknięte jest jego ciało. Straszy podkrążonymi oczami i śmiertelną bladością cery. W dodatku porusza się ociężale, szybko męczy i wszczyna awantury bez powodu. Nie uprawia żadnego sportu, oprócz picia alkoholu na firmowych rautach. Jest nieustannie rozdrażniony i kłótliwy. Każdy dzień, w którym nie powiększył produktu narodowego brutto, uznaje za zmarnowany. Pracoholik odżywia się nieracjonalnie, nieregularnie i przypadkowo. Nie zna słowa "witamina", ale "fast food" to jego chleb powszedni. Nic dziwnego
i jak się skończy nowa kampania reklamowa, to trochę odpuści. Patrzysz z przerażeniem na jego szare, matowe włosy i ziemistą cerę. Nawet twoja ulubiona woda kolońska nie maskuje smrodu nikotyny, którym przesiąknięte jest jego ciało. Straszy podkrążonymi oczami i śmiertelną bladością cery. W dodatku porusza się ociężale, szybko męczy i wszczyna awantury bez powodu. Nie uprawia żadnego sportu, oprócz picia alkoholu na firmowych rautach. Jest nieustannie rozdrażniony i kłótliwy. Każdy dzień, w którym nie powiększył produktu narodowego brutto, uznaje za zmarnowany. Pracoholik odżywia się nieracjonalnie, nieregularnie i przypadkowo. Nie zna słowa "witamina", ale <foreign>"fast food"</> to jego chleb powszedni. Nic dziwnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego