Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
w ogóle nie widzisz - dawałam mu do zrozumienia, ale udawał, że nic nie rozumie. Nagle zobaczyłam, jak zza jego pleców wychodzi Mensinger. Teraz już, gagatku, nie umkniesz! Już teraz pojedziesz, pojedziesz! - śmiał się Mensinger.

Wepchnęli mnie do środka, zapisali, ale w koszarach nikogo nie było. Biegałam z sali do sali, wszędzie grobowa cisza. Może mnie już zabili, pomyślałam. Ale gdyby mnie byli zabili, to nie byłoby koło mnie pusto, pełno by było. Wybiegłam do latryny, nikt nie pilnował. Przysunęłam się do parkanu, nikt nie patrzył. Wspięłam się najszybciej, jak mogłam, nikt nie strzelał. Przetoczyłam się na drugą stronę i dogoniłam przejeżdżającą
w ogóle nie widzisz - dawałam mu do zrozumienia, ale udawał, że nic nie rozumie. Nagle zobaczyłam, jak zza jego pleców wychodzi Mensinger. Teraz już, gagatku, nie umkniesz! Już teraz pojedziesz, pojedziesz! - śmiał się Mensinger.<br><br>Wepchnęli mnie do środka, zapisali, ale w koszarach nikogo nie było. Biegałam z sali do sali, wszędzie grobowa cisza. Może mnie już zabili, pomyślałam. Ale gdyby mnie byli zabili, to nie byłoby koło mnie pusto, pełno by było. Wybiegłam do latryny, nikt nie pilnował. Przysunęłam się do parkanu, nikt nie patrzył. Wspięłam się najszybciej, jak mogłam, nikt nie strzelał. Przetoczyłam się na drugą stronę i dogoniłam przejeżdżającą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego