Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
zmorą nie zmorą,
Jakby naraz go było wespół z gędźbą kilkoro.
Rozwiewała się, trzeszcząc, gałęzista czupryna,
I szerzyła się w oczach niewiadoma kraina,
A on piersi wszem dudom nastawił po rycersku,
A w organy od ściany uderzał po siekiersku!

Grajże, graju, graj,
Dopomóż ci Maj,
Dopomóż ci miech, duda
I wszelaka ułuda!

Bił prawicą na lewo, a lewicą na prawo,
Pokrzyżował ryk z jękiem, a lamenty ze wrzawą,
Aż z tej dudy - marudy dobył dłonią sękatą
Pieśń od wnętrza zieloną, a po brzegach kwiaciatą.
Wyszli święci z obrazów, bo już mają we zwyku,
Że się garną śmierciami do śpiewnego okrzyku.
I
zmorą nie zmorą,<br>Jakby naraz go było wespół z gędźbą kilkoro.<br>Rozwiewała się, trzeszcząc, gałęzista czupryna,<br>I szerzyła się w oczach niewiadoma kraina,<br>A on piersi wszem dudom nastawił po rycersku,<br>A w organy od ściany uderzał po siekiersku!<br><br> Grajże, graju, graj,<br> Dopomóż ci Maj,<br> Dopomóż ci miech, duda<br> I wszelaka ułuda!<br><br>Bił prawicą na lewo, a lewicą na prawo,<br>Pokrzyżował ryk z jękiem, a lamenty ze wrzawą,<br>Aż z tej dudy - marudy dobył dłonią sękatą<br>Pieśń od wnętrza zieloną, a po brzegach kwiaciatą.<br>Wyszli święci z obrazów, bo już mają we zwyku,<br>Że się garną śmierciami do śpiewnego okrzyku.<br>I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego