Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
było skisiałymi sokami, co się w podglebiu burzyły. Od tych zapachów słodkawych i z lekka durzących, od kolorów świeżutkich, nowalijkowych, od skowronków, które trzepocąc się w górę dzwoniły nad brzozowym młodniakiem robiło się raźniej na duszy i ciszej, i jakoś z sobą możliwie.
- Czy to nie ładne? - pytała Madzia i wtykała do ręki wszystko, co przechodząc podniosła albo zerwała. Jakiś kwiatek niebieski, ponoć zdziwiony. Bazie długie, zupełnie jak gąsienice, brunatne, gdzieniegdzie skrwawione - pełno ich było pod topolą przydrożną. Nierozkwitłe, czarne jeszcze, zwęglone, zda się, kiście bzu rosnącego tu zwarcie i ciągło do samego końca działki werkfirera Mussa. Do niego właśnie nawiązując
było skisiałymi sokami, co się w podglebiu burzyły. Od tych zapachów słodkawych i z lekka durzących, od kolorów świeżutkich, nowalijkowych, od skowronków, które trzepocąc się w górę dzwoniły nad brzozowym młodniakiem robiło się raźniej na duszy i ciszej, i jakoś z sobą możliwie.<br>- Czy to nie ładne? - pytała Madzia i wtykała do ręki wszystko, co przechodząc podniosła albo zerwała. Jakiś kwiatek niebieski, ponoć zdziwiony. Bazie długie, zupełnie jak gąsienice, brunatne, gdzieniegdzie skrwawione - pełno ich było pod topolą przydrożną. Nierozkwitłe, czarne jeszcze, zwęglone, zda się, kiście bzu rosnącego tu zwarcie i ciągło do samego końca działki werkfirera Mussa. Do niego właśnie nawiązując
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego