Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
chaosu trzeba wyraźnie określić, co w mowie jest dopuszczalne, a co nie. Językowy relatywizm rodzi groźne konsekwencje, o których autor Raportu Sławomir Mizerski napisał ["Polskie przekleństwo", POLITYKA 46]. "Klną pracujący i bezrobotni, zdrowi i renciści, inteligenci, gwiazdy pop, hutnicy, rolnicy, dziennikarze Klnie 86 proc. mężczyzn i 64 proc. kobiet".

Używanie wulgaryzmów w mowie i piśmie jest naruszeniem norm współżycia społecznego, a nie norm językowych. Wolność, źle i prymitywnie pojęta, jest źródłem chamstwa słownego i obyczajowego, agresji w życiu codziennym. Nie może być społecznego przyzwolenia dla tych zjawisk.

Nie da się żyć w kraju, w którym na każdym kroku jesteśmy dotkliwie obrażani
chaosu trzeba wyraźnie określić, co w mowie jest dopuszczalne, a co nie. Językowy relatywizm rodzi groźne konsekwencje, o których autor Raportu Sławomir Mizerski napisał ["Polskie przekleństwo", POLITYKA 46]. "Klną pracujący i bezrobotni, zdrowi i renciści, inteligenci, gwiazdy pop, hutnicy, rolnicy, dziennikarze &lt;gap&gt; Klnie 86 proc. mężczyzn i 64 proc. kobiet".<br><br>Używanie wulgaryzmów w mowie i piśmie jest naruszeniem norm współżycia społecznego, a nie norm językowych. Wolność, źle i prymitywnie pojęta, jest źródłem chamstwa słownego i obyczajowego, agresji w życiu codziennym. Nie może być społecznego przyzwolenia dla tych zjawisk.<br><br>Nie da się żyć w kraju, w którym na każdym kroku jesteśmy dotkliwie obrażani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego