Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dom
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1985
że można o niej orzec jedynie wówczas, gdy przynosi pożytek innym a nie samemu jej wykonawcy. Świadczy o tym chociażby fakt, iż umycie przez Lenia jego własnych uszu nie jest przez oskarżyciela poczytane za wykonanie określonej pracy.
Wysoki Sądzie! O ile szanuję niezgodne z moimi poglądy interlokutorów, o tyle nie wybaczam im niekonsekwencji. Zważywszy zaś na wagę zagadnienia (mam na myśli ponadczasowy charakter twórczości Pana Jana) ośmielę się zwrócić uwagę na fakt, iż rzeczony oskarżyciel jawi się nam jako mistrz niekonsekwencji. Oto bowiem przeprowadzając dowód metodą nie wprost oskarżyciel Lenia sugeruje, że takie czynności jak, chodzenie (do szkoły), odrabianie (lekcji), sznurowanie
że można o niej orzec jedynie wówczas, gdy przynosi pożytek innym a nie samemu jej wykonawcy. Świadczy o tym chociażby fakt, iż umycie przez Lenia jego własnych uszu nie jest przez oskarżyciela poczytane za wykonanie określonej pracy.<br>Wysoki Sądzie! O ile szanuję niezgodne z moimi poglądy interlokutorów, o tyle nie wybaczam im niekonsekwencji.&lt;/&gt; Zważywszy zaś na wagę zagadnienia (mam na myśli ponadczasowy charakter twórczości Pana Jana) ośmielę się zwrócić uwagę na fakt, iż rzeczony oskarżyciel jawi się nam jako mistrz niekonsekwencji. Oto bowiem przeprowadzając dowód metodą nie wprost oskarżyciel Lenia sugeruje, że takie czynności jak, chodzenie (do szkoły), odrabianie (lekcji), sznurowanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego