ludzi, których nie znamy. Opieramy się na kilku zdaniach programu znalezionego w skrzynce na listy. Potem okazuje się, że program swoje, nasz kandydat swoje, a jedno z drugim nie ma nic wspólnego. W małej miejscowości jest inaczej, tam każdy każdego zna jak zły szeląg. W Starym Sączu pytaliśmy mieszkańców, dlaczego wybrali do lokalnych władz właśnie tego człowieka, a nie innego. Zasada okazała się prosta: Jak głosować, to tylko na pniaka, najwyżej na krzaka. Z ptakami to bywa różnie. Potem nam wytłumaczyli, że "pniak" to człowiek, którego rodzina w Starym Sączu mieszka od zawsze, a "krzak" to taki, któremu w Starym Sączu