Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
poprzedniego wieczoru. Marcin niczego nie podejrzewał. Upiekło mi się.
Marcin ciągle był tym samym kochającym, oddanym mężczyzną, jednak Paulina zdawała sobie sprawę, że już nic nie będzie takie samo jak dawniej.
- Miałam okropne poczucie winy, byłam przerażona, bo za żadne skarby nie chciałam stracić mojego mężczyzny z powodu jednorazowego, gwiazdkowego wybryku pod wpływem alkoholu. W pracy trzeźwa Paulina ujrzała Jeremiego w nowym świetle - był z niego kawał oportunisty pozbawiony moralnego kręgosłupa, a przecież owej nocy wydawał się taki charyzmatyczny. - W czasie przerwy na lunch, kiedy biuro świeciło pustkami, obchodził moje biurko szerokim łukiem. Powiedział mi, że był to "jednorazowy wyskok" i
poprzedniego wieczoru. Marcin niczego nie podejrzewał. Upiekło mi się.<br>Marcin ciągle był tym samym kochającym, oddanym mężczyzną, jednak Paulina zdawała sobie sprawę, że już nic nie będzie takie samo jak dawniej.<br> - Miałam okropne poczucie winy, byłam przerażona, bo za żadne skarby nie chciałam stracić mojego mężczyzny z powodu jednorazowego, gwiazdkowego wybryku pod wpływem alkoholu. W pracy trzeźwa Paulina ujrzała Jeremiego w nowym świetle - był z niego kawał oportunisty pozbawiony moralnego kręgosłupa, a przecież owej nocy wydawał się taki charyzmatyczny. - W czasie przerwy na lunch, kiedy biuro świeciło pustkami, obchodził moje biurko szerokim łukiem. Powiedział mi, że był to "jednorazowy wyskok" i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego