Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
co dzień i po paru minutach, w których streszczają przeżyty dzień,
milczenie zakuwa ich w kajdany.
- Powiedz mi, Alino - mówi Teofil pewnego dnia - co byśmy robili, gdybyśmy
byli pierwszymi ludźmi na Ziemi? - To samo, co tamci. Ja bym zerwała jabłko,
ty byś je
zjadł i poznalibyśmy, że jesteśmy nadzy.
I wybucha gwałtownym, urywanym chichotem, który dreszczem przejmuje Teofila.
Idą w milczeniu, piasek chrzęści pod stopami. Teofil myśli o białym wybrzeżu,
o gorących kamieniach, o morzu, którego nie zna.
- Pojutrze wyjeżdżamy.
Z końca długiej, długiej ciszy nadbiega głos dziewczyny, zdyszany:
- Zrobię wszystko, aby być tam, gdzie ty będziesz. Wtedy on odwraca się
co dzień i po paru minutach, w których streszczają przeżyty dzień, <br>milczenie zakuwa ich w kajdany.<br> - Powiedz mi, Alino - mówi Teofil pewnego dnia - co byśmy robili, gdybyśmy <br>byli pierwszymi ludźmi na Ziemi? - To samo, co tamci. Ja bym zerwała jabłko, <br>ty byś je<br> zjadł i poznalibyśmy, że jesteśmy nadzy.<br> I wybucha gwałtownym, urywanym chichotem, który dreszczem przejmuje Teofila.<br> Idą w milczeniu, piasek chrzęści pod stopami. Teofil myśli o białym wybrzeżu, <br>o gorących kamieniach, o morzu, którego nie zna.<br> - Pojutrze wyjeżdżamy.<br> Z końca długiej, długiej ciszy nadbiega głos dziewczyny, zdyszany:<br> - Zrobię wszystko, aby być tam, gdzie ty będziesz. Wtedy on odwraca się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego