porannym kolegium wezwał go nieoczekiwanie prezes TVN Piotr Walter. &lt;q&gt;- Dziś możesz iść do domu. Nie będziesz prowadzić Faktów do odwołania&lt;/&gt; - usłyszał Lis. &lt;q&gt;- Dlaczego?&lt;/&gt; - zapytał zdziwiony dziennikarz. Walter bez ogródek wyciągnął najnowszy numer "Newsweeka". W środku wyniki sondaży: 43 proc. Polaków chce Lisa na prezydenta. &lt;q&gt;- To cena popularności&lt;/&gt; - rzucił Tomasz Lis, wychodząc z redakcji.<br>&lt;q&gt;- Czy wie pan, dlaczego został zawieszony&lt;/&gt; - zapytaliśmy kilka godzin później. &lt;q&gt;- Sam chciałbym wiedzieć, mam nadzieję, że prawdy dowiem się w ciągu kilku najbliższych dni&lt;/&gt; - odparł Lis. W oficjalnym komunikacie stacja TVN podała, że chce wyjaśnić rewelacje o politycznych ambicjach swojego prezentera.<br>On sam oficjalnie zaprzecza, by miał jakieś