jakaś loża wolnomularska, można by powiedzieć: no, miejsce warte grzechu, towarzystwo także niczego sobie. Tymczasem to jest loża honorowa, może nawet bardziej teatralna niż honorowa, bo to przecież w teatralnych dawniej zajmowało się miejsca nie dlatego, żeby oglądać przedstawienie, ale po to, aby samemu być oglądanym. Tam, na scenie, aktorzy wychodzili z siebie, aby zainteresować publiczność, gdy ona tymczasem zajęta była podglądaniem, kto z kim w tych lożach przesiaduje. Kogóż, patrzcie, posadzili tym razem w loży? Kogoś z marginesu.<br>Nic dziwnego - do pierwszych rzędów nie od dziś pcha się element podejrzany.<br>Podczas negocjacji z Unią Europejską w Luksemburgu szef naszej dyplomacji bronił polskiej