na profesorów, którzy muszą prowadzić prace magisterskie, prowadzić seminaria i proseminaria i podnosić swoje kwalifikacje wobec coraz wyższych wymagań seminarzystów. A ponadto, wobec nie zawsze najwyższego poziomu katechizacji, muszą uzupełniać wiedzę religijną swych studentów. I na wychowawców, i na profesorów zwaliła się lawina pracy. Jeśli chodzi o pierwszych, to jest, wydaje mi się, ich ciągle za mało, aby odpowiedzieć na ciągle rosnące potrzeby wychowawcze. Dwie kategorie najbardziej zapracowanych dziś księży, to wychowawcy seminariów i budowniczy kościołów. Jeśli zaś chodzi o profesorów, którzy powinni przecież pomagać wychowawcom w pracy formacyjnej, ciągle jeszcze pokutuje u nas model profesora-proboszcza lub mającego inne zajęcia