Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
razu za kieszeń i ledwo udało mi się go powstrzymać od rozliczania się. Zasiedliśmy na taboretach, zapytałem o warunki jazdy, inżynier mówił coś o szosie, na której przeprowadzano roboty drogowe, a ja zastanawiałem się nad potęgą obecności kalekiej dziewczyny, przez tę obecność zamiar Heniowy, aby mi wypłacić pieniądze za bilety, wydał się czymś niestosownym, czymś na kształt profanacji; ma się rozumieć, że ta drobna sumka przy moich zarobkach była niczym, gdyby Basi nie było, też bym nie przyjął zwrotu, lecz przy niej ten pozornie błahy epizodzik stał się żenujący, doszedłem do wniosku, że pieniądze skojarzyły mi się z normalnością, ze sprawnością właściwie
razu za kieszeń i ledwo udało mi się go powstrzymać od rozliczania się. Zasiedliśmy na taboretach, zapytałem o warunki jazdy, inżynier mówił coś o szosie, na której przeprowadzano roboty drogowe, a ja zastanawiałem się nad potęgą obecności kalekiej dziewczyny, przez tę obecność zamiar Heniowy, aby mi wypłacić pieniądze za bilety, wydał się czymś niestosownym, czymś na kształt profanacji; ma się rozumieć, że ta drobna sumka przy moich zarobkach była niczym, gdyby Basi nie było, też bym nie przyjął zwrotu, lecz przy niej ten pozornie błahy epizodzik stał się żenujący, doszedłem do wniosku, że pieniądze skojarzyły mi się z normalnością, ze sprawnością właściwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego