przypadek gnieźnieński był absolutnie jednorazowym gestem pochylenia się nad historią.<br>- Raz na tysiąc lat można - mówi Maciej Graniecki, dodając, że o żadnej nowej tradycji nie ma mowy.<br>Tymczasem w Gnieźnie już myśli się o tym, jak przedłużyć zainteresowanie mediów miastem. Po wizycie papieża, prezydentów, premierów i Sejmu zapotrzebowanie na spektakularne wydarzenia i związane z nimi dotacje z budżetu jest duża. Niestety, historia, nawet ta gnieźnieńska, to nie jest worek bez dna. Czy da się w niej znaleźć dosyć ciekawych wydarzeń, których rocznice można by co roku hucznie obchodzić?<br>Optymiści twierdzą, że aby znaleźć, trzeba pilnie szukać. W przeciwnym razie na kolejną