Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
on to utkał. Zajeżdżamy do Paryża - nie bójcie się, na granicę mam papierek, "na Babystomymachę" już nic robić nie będę, sezon się zmienił... Więc przyjedziemy do Paryża pod wskazany adres, a tam już drugi pan "rozpakuje" naszego mercedesa, forsę do łapki i z powrotem... Ale, ale, Jagiełło, bracie serdeczny Haberbuscha, wydzieliłbyś mi ze dwadzieścia dolarów zaliczki, co?
- Coke? - zapytał surowo Jagiełło.
- Tylko madame Vetey - z franciszkańską pokorą opuścił czoło Robert: - Ale zbiórka w hotelu ósma zero - przykazał skarbnik sięgając do kieszeni.
- Gdzie jest to ichnie paryskie Coke? - zatroszczył się wieczorem Jagiełło. Była to najwyższa oznaka uznania dla materialnej strony udanej wyprawy
on to utkał. Zajeżdżamy do Paryża - nie bójcie się, na granicę mam papierek, "na Babystomymachę" już nic robić nie będę, sezon się zmienił... Więc przyjedziemy do Paryża pod wskazany adres, a tam już drugi pan "rozpakuje" naszego mercedesa, forsę do łapki i z powrotem... Ale, ale, Jagiełło, bracie serdeczny Haberbuscha, wydzieliłbyś mi ze dwadzieścia dolarów zaliczki, co?<br>- Coke? - zapytał surowo Jagiełło.<br>- Tylko madame Vetey - z franciszkańską pokorą opuścił czoło Robert: - Ale zbiórka w hotelu ósma zero - przykazał skarbnik sięgając do kieszeni.<br>- Gdzie jest to ichnie paryskie Coke? - zatroszczył się wieczorem Jagiełło. Była to najwyższa oznaka uznania dla materialnej strony udanej wyprawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego