zdrowego rozsądku i zdrowej etycznej miary. Ten nierzadko instynktowny raczej, niż ujęty prawidłami rozumu sprzeciw wobec fałszu, jaki odsłania się pomiędzy powinnością pewnego człowieka, a tym, co ów człowiek rzeczywiście reprezentuje, ten odruch pogardy, niechęci, nieufności, ironii aż do nienawiści włącznie, wydaje mi się dość charakterystycznym i ważnym, aby jego wydźwięk zabłąkał się pomiędzy rozważania intelektualne. <br> Nie jestem z natury podejrzliwy, lecz nieraz podejrzenia mnie oblegają, że poznawcza postawa wobec życia i zjawisk wiąże się bardzo subtelnie z tymi cechami charakteru, które najlepiej może określiłyby tak zresztą rozległe pojęcia, jak egoizm, egocentryzm. Nie twierdzę, że tak być musi, bo to byłoby