dotarł. Już na kilka metrów pod powierzchnią panuje mrok, woda staje się lodowata i ciśnienie powoduje ból w uszach, jakby korkociąg wkręcał. Nawet najbardziej zadziorny łobuz w okolicy, Kostek, nigdy do dna nie doszedł, chociaż raz po pijanemu uparcie próbował. Ledwo go odratowano.<br>Ponad gliniankami wznosi się, niby stara fortyfikacja, wygasły piec cegielni. Teraz jest to melina, szulernia, knajpa i przytułek.<br>Nazywają cegielnię "hotel pod mokrym fletem". Skąd flet tego nikt nie wie. Żargonowe - łopata.<br>Do wnętrza wchodzi się przez otwory, które dawniej służyły do nadziewania pieca świeżą cegłą.<br>Stacho nakarmił króliki, kupił tytoniu od sąsiada-szmuglera i poszedł nad gliniankę