Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
moment bardzo jasno... Coś we mnie weszło, obrzydliwie i ośliźle... Ja to znałam. Yennefer pokazywała mi w świątyni... Ale tej kobiecie nie chciałam na to pozwolić... Więc zwyczajnie odepchnęłam to coś, czym mnie penetrowała, odepchnęłam i wyrzuciłam z siebie, z całą mocą, na jaką było mnie stać. A wysoka kobieta wygięła się i zachwiała, jakby dostała pięścią, zrobiła dwa kroki do tyłu... I krew rzuciła się jej z nosa. Z obu dziurek.
Vysogota milczał.
- A ja - Ciri podniosła głowę - zrozumiałam, co się stało. Nagle poczułam w sobie Siłę. Utraciłam ją tam, na pustyni Korath, wyrzekłam się. Nie mogłam później czerpać, nie
moment bardzo jasno... Coś we mnie weszło, obrzydliwie i ośliźle... Ja to znałam. Yennefer pokazywała mi w świątyni... Ale tej kobiecie nie chciałam na to pozwolić... Więc zwyczajnie odepchnęłam to coś, czym mnie penetrowała, odepchnęłam i wyrzuciłam z siebie, z całą mocą, na jaką było mnie stać. A wysoka kobieta wygięła się i zachwiała, jakby dostała pięścią, zrobiła dwa kroki do tyłu... I krew rzuciła się jej z nosa. Z obu dziurek. <br>Vysogota milczał.<br>- A ja - Ciri podniosła głowę - zrozumiałam, co się stało. Nagle poczułam w sobie Siłę. Utraciłam ją tam, na pustyni Korath, wyrzekłam się. Nie mogłam później czerpać, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego