Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
się często osoby przypadkowe. Ci, którzy naprawdę czegoś dokonali, zazwyczaj wstydzą się mówić o sobie dobrze. Nie wiem, na czym to polega. W tym kraju w ogóle nie inwestuje się w sztukę. Ci, którzy mają pieniądze czy władzę, w większości nie znają się na niej. Działania podobne moim traktują jak wygłup, a na mnie patrzą jak na faceta z dyplomami, ale także z problemami psychicznymi. Zupełnie inaczej jest na Zachodzie. Tam nawet mieszkańcy wsi zabitej dechami traktują sztukę z szacunkiem, chociaż też jej nie rozumieją.
COSMO: Dlaczego wróciłeś do Polski, lubisz kłody rzucane pod nogi?
M.S.: Zrobiłem to dla kobiety
się często osoby przypadkowe. Ci, którzy naprawdę czegoś dokonali, zazwyczaj wstydzą się mówić o sobie dobrze. Nie wiem, na czym to polega. W tym kraju w ogóle nie inwestuje się w sztukę. Ci, którzy mają pieniądze czy władzę, w większości nie znają się na niej. Działania podobne moim traktują jak wygłup, a na mnie patrzą jak na faceta z dyplomami, ale także z problemami psychicznymi. Zupełnie inaczej jest na Zachodzie. Tam nawet mieszkańcy wsi zabitej dechami traktują sztukę z szacunkiem, chociaż też jej nie rozumieją. <br>COSMO: Dlaczego wróciłeś do Polski, lubisz kłody rzucane pod nogi?<br>M.S.: Zrobiłem to dla kobiety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego