przewąchnięcie</>, że prawdą jest, iż na żądanie ministra wszystkie nasze pracownie naukowe i wszystkie nasze ciała profesorskie oddają mu się do dyspozycji. Nam jednak, badaczom, nie wolno, nawet w razie najpilniejszej potrzeby naukowej, brać na stół doświadczalny ministra, nawet zdymisjonowanego, i musimy się ograniczać do badania organizmów niższych, jedynie w wyjątkowym wypadku uzyskując przydział skąpej liczby <orig>abdomenowców</>, do wiwisekcji, lub zgoła samobójców, do sekcji. Ministrowie drżą na myśl, że zarejestrowane w ich substancji skojarzeniowej sprawy tajne mogą się dostać do substancji skojarzeniowej profanów, za jakich nas uważają, i ministrów mogą pożerać tylko ministrowie. Musimy zatem powiedzieć, że zdobyte przez nas prawdy