To oznacza, że mogę transferować do Europy zawodniczki z tamtych krajów - wyjaśnia.<br><br>&lt;tit&gt;Rosja dla odważnych&lt;/&gt;<br><br>Od niedawna na rynku siatkarek panuje moda na Rosję. - Można zapomnieć czasy, kiedy Rosjanki grały na Zachodzie za tysiąc dolarów - przypomina Grzyb. Do sportu w Rosji napłynęły pieniądze, budżety siatkarskich drużyn sięgają milionów dolarów. Pieniądze wykładają oligarchowie naftowi - jak w Surgucie czy Niżniewartowsku - wojsko handlujące rakietami w Odincowie czy król złota i platyny w Chabarowsku. Wielkie pieniądze sprawiły, że Rosjanki pospiesznie wracają do macierzystych klubów. A za nimi jadą zawodniczki z Zachodu. W przyszłym sezonie Grzyb zamierza ulokować w rosyjskich drużynach siatkarki z Francji, Hiszpanii i