Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
Pikiego. - Przyznaj się, ty też grasz całą forsą!
Piki popatrzył na niego z politowaniem.
- Naucz się, dupku. Nigdy nie gra się wszystkim. Mówię wam, że się na tym przejedziecie... Część forsy pracuje w długoterminowych pożyczkach.
- Ile? - Frik był konkretny.
- Tyle - Piki pokazał mu figę. - Co to, urząd skarbowy? Unia monetarna? - wykręcał się. - Kto ci broni robić dodatkowe pieniądze na własną rękę?
- Skąd wiesz, że nie robię? - Frik podał Pikiemu żywca i: góra-dół-szyjka-denko--stół. - Trącili się butelkami. - Cool. Chodzi o klasę. Klasa jest najciekawsza i najważniejsza, a ty jesteś urodzony lichwiarz... Urodzona kutwa, jak twój ojciec. Jeździł do Żywca
Pikiego. - Przyznaj się, ty też grasz całą forsą!<br>Piki popatrzył na niego z politowaniem.<br>- Naucz się, dupku. Nigdy nie gra się wszystkim. Mówię wam, że się na tym przejedziecie... Część forsy pracuje w długoterminowych pożyczkach.<br>- Ile? - Frik był konkretny.<br>- Tyle - Piki pokazał mu figę. - Co to, urząd skarbowy? Unia monetarna? - wykręcał się. - Kto ci broni robić dodatkowe pieniądze na własną rękę? <br>- Skąd wiesz, że nie robię? - Frik podał Pikiemu żywca i: góra-dół-szyjka-denko--stół. - Trącili się butelkami. - Cool. Chodzi o klasę. Klasa jest najciekawsza i najważniejsza, a ty jesteś urodzony lichwiarz... Urodzona kutwa, jak twój ojciec. Jeździł do Żywca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego