Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 44
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1997
mocy i setkach stroboskopów. W Warszawie chodzi się do "Ground Zero" w dawnym schronie (1,2 tys. osób) lub do namiotu "Colosseum", w Krakowie - do "Wolności FM", gdzie na dwóch poziomach w dawnym kinie bawi się 1,5 tys. osób.
- Przebywanie w tłumie podobnych do nas osób daje nam możliwość wykrzyczenia się i wyskakania, tak jak to robili ludzie pierwotni. W stadzie stajemy się jednak anonimowi i nie czujemy się do niczego zobowiązani. Jesteśmy bardziej spontaniczni, a jednocześnie nabieramy przeświadczenia, że coś nas łączy, nawet jeśli jest to tylko muzyka czy strój - uważa prof. Leoński. - W megacentrach tak naprawdę tworzy się
mocy i setkach stroboskopów. W Warszawie chodzi się do "Ground Zero" w dawnym schronie (1,2 tys. osób) lub do namiotu "Colosseum", w Krakowie - do "Wolności FM", gdzie na dwóch poziomach w dawnym kinie bawi się 1,5 tys. osób.<br>- Przebywanie w tłumie podobnych do nas osób daje nam możliwość wykrzyczenia się i wyskakania, tak jak to robili ludzie pierwotni. W stadzie stajemy się jednak anonimowi i nie czujemy się do niczego zobowiązani. Jesteśmy bardziej spontaniczni, a jednocześnie nabieramy przeświadczenia, że coś nas łączy, nawet jeśli jest to tylko muzyka czy strój - uważa prof. Leoński. - W megacentrach tak naprawdę tworzy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego