ciebie", "nie lepiej DUPA?", "chcesz kopa?", "nie", "to biegiem", "panie Staszek...", "co?", "wałów sto" - wrzasnął triumfalnie chłopak i umknął z zasięgu mojej prawej nogi. Wróciłem do kamienicy, byłem pewny, że Poldek wykona dobrze swoją robotę, uważałem go za fagasa idealnego; umiłowanie gotowizny, nabożny strach przed władzą i wentylacja własnej godności wykrzykiwaniem słów w jego mniemaniu sprośnych - oto czynniki, które, rozwinięte, zapewnią Poldkowi w przyszłości dobrze płatną posadę i równowagę psychiczną. Powróciwszy do mieszkania pokazałem Basi pokój świętej pamięci matki mojej, dziewczynie bardzo umeblowanie przypadło do gustu, Wiator też był obecny podczas tych oględzin, zauważyłem, że jego rogi umocowane na ścianie nie