Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
spytała.
- Podać kawę w bibliotece?
- Tak.
- I gestem niemalże szorstkim wskazał Hansowi drzwi biblioteki.
Ruszyli krokiem ciężkim, krokiem pielgrzymów, co u stóp sanktuarium poczują naraz brzemię grzechów. A może przystanęli dlatego, że zgraja rozmamłanych krasnoarmiejców drogę im przecina, z Gasthauzu wychodząc... Pod ręce się wzięli, spoceni, i coś bez przerwy wykrzykują. Zataczają się i żeby na pysk nie upaść, o ścianę się oprą. No i lanie; jak ich tam siedmiu - leją. A poprzez drzwi otworem - wycie kobiety. Patrzą po sobie junacy i śmieją się. Każdy teraz na swoją kuśkę spojrzy i ostatnie krople strzepuje. "Spać, zasłużyłaś sobie na odpoczynek!"
Bierze Wergiliusz
spytała. <br>- Podać kawę w bibliotece? <br>- Tak. <br>- I gestem niemalże szorstkim wskazał Hansowi drzwi biblioteki. <br>Ruszyli krokiem ciężkim, krokiem pielgrzymów, co u stóp sanktuarium poczują naraz brzemię grzechów. A może przystanęli dlatego, że zgraja rozmamłanych krasnoarmiejców drogę im przecina, z Gasthauzu wychodząc... Pod ręce się wzięli, spoceni, i coś bez przerwy wykrzykują. Zataczają się i żeby na pysk nie upaść, o ścianę się oprą. No i lanie; jak ich tam siedmiu - leją. A poprzez drzwi otworem - wycie kobiety. Patrzą po sobie junacy i śmieją się. Każdy teraz na swoją kuśkę spojrzy i ostatnie krople strzepuje. "Spać, zasłużyłaś sobie na odpoczynek!" <br>Bierze Wergiliusz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego