Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
dziewczęta w odświętnych mundurkach, białych bluzkach, pod którymi wcale nie musieliśmy się domyślać rozkołysanych pełnych piersi, i granatowych spódniczkach, wypełnionych zaokrąglającymi się biodrami, boć przecież te panienki miały już po piętnaście-szesnaście lat, i jedna przez drugą sięgały to po wstążkę, to po pasek czy spinki, ja zaś, szczęśliwie nierozpoznany, wykrzykując:
- Wstonszki, śliczne wstonszki, paski, kolorowe paski, guziczki, spinki, śpilki, grzebyki, tanio, bardzo tanio,
wypatrywałem znajomych twarzy: oto Pola, w której się kochałem, tam znów Marysia, Dzidka z Zosią, obok Stasia i bliźniaczki Wanda i Stella, ale gdzie jest Sonia, przecież to jej obiecałem podczas wycieczki rowerowej za miasto, że wkrótce
dziewczęta w odświętnych mundurkach, białych bluzkach, pod którymi wcale nie musieliśmy się domyślać rozkołysanych pełnych piersi, i granatowych spódniczkach, wypełnionych zaokrąglającymi się biodrami, boć przecież te panienki miały już po piętnaście-szesnaście lat, i jedna przez drugą sięgały to po wstążkę, to po pasek czy spinki, ja zaś, szczęśliwie nierozpoznany, wykrzykując:<br>- Wstonszki, śliczne wstonszki, paski, kolorowe paski, guziczki, spinki, śpilki, grzebyki, tanio, bardzo tanio,<br>wypatrywałem znajomych twarzy: oto Pola, w której się kochałem, tam znów Marysia, Dzidka z Zosią, obok Stasia i bliźniaczki Wanda i Stella, ale gdzie jest Sonia, przecież to jej obiecałem podczas wycieczki rowerowej za miasto, że wkrótce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego