Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
wszystko, żeby

do niej nie przynależeć. Mimo to musiała jej dotykać, musiała jej służyć za laskę - mniejsza jakaś i podlejsza - trywialna wobec budzącej grozę godności pochylenia nad grobem. Tamta była iście królewska w swym patetycznym niedołęstwie. Usiadły za węgłem, poza zasięgiem mego wzroku. Za chwilę z niewidzialnego ptasiego dzioba zaczęła wylewać się skarga, ni to płacz, ni to jęk, ni to pieśń. Nic nie można było zrozumieć. Tym ostrzej rysowały się na tym jednostajnie płynącym tle odpowiedzi tej drugiej. "Mamo, tu jest kolejka, tu musi iść po kolei, nie możesz tego zrozumieć?" A pieśń płynęła niezależnie od odpowiedzi - nieprzerwanie i jednostajnie
wszystko, żeby<br> &lt;page nr=144&gt;<br> do niej nie przynależeć. Mimo to musiała jej dotykać, musiała jej służyć za laskę - mniejsza jakaś i podlejsza - trywialna wobec budzącej grozę godności pochylenia nad grobem. Tamta była iście królewska w swym patetycznym niedołęstwie. Usiadły za węgłem, poza zasięgiem mego wzroku. Za chwilę z niewidzialnego ptasiego dzioba zaczęła wylewać się skarga, ni to płacz, ni to jęk, ni to pieśń. Nic nie można było zrozumieć. Tym ostrzej rysowały się na tym jednostajnie płynącym tle odpowiedzi tej drugiej. "Mamo, tu jest kolejka, tu musi iść po kolei, nie możesz tego zrozumieć?" A pieśń płynęła niezależnie od odpowiedzi - nieprzerwanie i jednostajnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego