odpadają całe płaty farb jak skóra z opalenizną, odsłaniając coraz to dziwniejsze barwy, nieudolne malowidła, fragmenty ornamentów z zamierzchłej epoki. Można tu odczytać całą przed- i powojenną historię tego kraju, w niektórych miejscach jaśnieją bledsze ukośne ślady po mezuzach, strzępy przyklejonych kiedyś plakatów z "Zarzewia" i "Sztandaru Młodych", czarne, matowe, wymalowane sprayem szubienice z inicjałami klubów sportowych. <br>Ile czasu zajmowało nam podniesienie wzroku znad filiżanek, dotarcie do rąk, a w każdym naszym spowolnionym ruchu zawierał się cały ciąg zdarzeń, otwierano w półśnie sklepy, zgrzytały mosiężne klucze w zamkach, przez sale muzeum przetaczały się tłumy turystów, jak krew, którą próbuje się ożywić