Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
czegoś dla mnie, listu żadnego, nic?
- Kazała powiedzieć, że napisze.
- Klucz do pracowni.
- Co, proszę pana?
- Dawaj klucze do pracowni, chcę zobaczyć "Profety".
- Pan Stiebl stanowczo zakazał, tam zresztą nikt nie może wchodzić, pokazu wczoraj nie było.
- Nie gadaj. Wyjeżdżam zaraz, nigdy tu nie wrócę. Specjalnie przyjechałem z Francji.
Ingolf wymawiał się, jak mógł, ale poszli jednak na górę. Pracownia była dużym, przeszklonym pomieszczeniem z całym mnóstwem gratów, kartonów, stelaży, porozrzucanych w nieładzie przyborów. Dotknął palet z rozrobionymi farbami. Były twarde, zeschnięte jak wióry i wyblakłe, od dawna nikt nimi nie malował.
Poodwracał od ścian kilka płócien. Same natury, dobre kompozycje, parę
czegoś dla mnie, listu żadnego, nic?<br>- Kazała powiedzieć, że napisze.<br>- Klucz do pracowni.<br>- Co, proszę pana?<br>- Dawaj klucze do pracowni, chcę zobaczyć "Profety".<br>- Pan Stiebl stanowczo zakazał, tam zresztą nikt nie może wchodzić, pokazu wczoraj nie było.<br>- Nie gadaj. Wyjeżdżam zaraz, nigdy tu nie wrócę. Specjalnie przyjechałem z Francji.<br>Ingolf wymawiał się, jak mógł, ale poszli jednak na górę. Pracownia była dużym, przeszklonym pomieszczeniem z całym mnóstwem gratów, kartonów, stelaży, porozrzucanych w nieładzie przyborów. Dotknął palet z rozrobionymi farbami. Były twarde, zeschnięte jak wióry i wyblakłe, od dawna nikt nimi nie malował.<br>Poodwracał od ścian kilka płócien. Same natury, dobre kompozycje, parę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego