był analfabetą, a ty po studiach zaocznych.<br>Taka rozmowa powtarzała się w każde wakacje, zaraz po pierwszym doktoryzowaniu babce w obecności Ulki. Upewniała Martę, ze z upływem czasu reakcja wnuczki na ów honorowy tytuł pozostaje niezmieniona.<br>- To były wieczorowe zajęcia z okrojonym i przyśpieszonym programem. Brakowało kadry we wszystkich zawodach, wymordowanej, rozproszonej po emigracjach, obozach, zmobilizowanej. Gdy tylko wojna przeniosła się dalej ustanowiono takie szkoły, dwa lata zaliczano w rok. A on ten zielarz niezupełnie, był analfabetą, umiał się podpisać i czytać drukowane.<br>- Fantastyczne! Ile jeszcze osób umiało czytać drukowane?<br>- Ze starszego pokolenia niewiele, i najlepiej z kantyczki.<br>- I we wsi