Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Całe życie jest hazardem! - powtórzyłem z taką stanowczością w głosie, że ojciec wybuchnął śmiechem.

- A na kolację będą faszerowane kabaczki! Specjalność tego domu - zawyrokował Jurczenko.

Wieczorem zjawiła się Fanny Abramowna z trzema starszymi córkami, sędzia Dołmacz, inżynier Kociubiński i pan Firk. Doktor Jakub nie uznawał innych gier poza wintem i wymówił się przeziębieniem.

Po kolacji Tekla w jadalnym pokoju nakryła stół zielonym suknem i ojciec przyniósł dwie talie nowych kart.

Sędzia Dołmacz pierwszy miał trzymać bank. Zabrzęczały miedziaki.

- Panie i panowie! - wołał Dołmacz. - Kupujcie karty! Jedyna okazja! Tylko za gotówkę! Śmiało, proszę państwa! Za puszczanie w obieg fałszywych pieniędzy będę pociągał do
Całe życie jest hazardem! - powtórzyłem z taką stanowczością w głosie, że ojciec wybuchnął śmiechem.<br><br>- A na kolację będą faszerowane kabaczki! Specjalność tego domu - zawyrokował Jurczenko.<br><br>Wieczorem zjawiła się Fanny Abramowna z trzema starszymi córkami, sędzia Dołmacz, inżynier Kociubiński i pan Firk. Doktor Jakub nie uznawał innych gier poza wintem i wymówił się przeziębieniem.<br><br>Po kolacji Tekla w jadalnym pokoju nakryła stół zielonym suknem i ojciec przyniósł dwie talie nowych kart.<br><br>Sędzia Dołmacz pierwszy miał trzymać bank. Zabrzęczały miedziaki.<br><br>- Panie i panowie! - wołał Dołmacz. - Kupujcie karty! Jedyna okazja! Tylko za gotówkę! Śmiało, proszę państwa! Za puszczanie w obieg fałszywych pieniędzy będę pociągał do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego