Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
głośno chwalił sobie rozkosze wiejskiego żywota, znakomicie osładzające trud służbowych obowiązków. Toteż z żalem, zupełnie szczerym, żegnał się po trzech tygodniach z gospodarzem.
Wymianie zwykłych w takiej chwili uprzejmości towarzyszyły subtelne napomknienia przemycane mimochodem, a tyczące się "tej tam, panie dobrodzieju, sprawy..." - jak wyrażał się komisarz czyniąc przy tym odpowiednio wymowne gesty oraz wiadome mrugania lewym okiem.
Wreszcie z wesołym turkotem bryczka pana Słotwińskiego potoczyła się przez wieś drogą wiodącą ku Kaliszowi: od chałup, z podwórek i zagród, biegły za nią oczy ludzkie, zatroskane i niepewne... Jaki taki zbiegał ku drodze, przystawał i długim, wytężonym patrzeniem odprowadzał tuman kurzu wlokący się
głośno chwalił sobie rozkosze wiejskiego żywota, znakomicie osładzające trud służbowych obowiązków. Toteż z żalem, zupełnie szczerym, żegnał się po trzech tygodniach z gospodarzem.<br>Wymianie zwykłych w takiej chwili uprzejmości towarzyszyły subtelne napomknienia przemycane mimochodem, a tyczące się "tej tam, panie dobrodzieju, &lt;hi rend="spaced"&gt;sprawy&lt;/&gt;..." - jak wyrażał się komisarz czyniąc przy tym odpowiednio wymowne gesty oraz wiadome mrugania lewym okiem.<br>Wreszcie z wesołym turkotem bryczka pana Słotwińskiego potoczyła się przez wieś drogą wiodącą ku Kaliszowi: od chałup, z podwórek i zagród, biegły za nią oczy ludzkie, zatroskane i niepewne... Jaki taki zbiegał ku drodze, przystawał i długim, wytężonym patrzeniem odprowadzał tuman kurzu wlokący się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego