Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
tle), któremu pękła rura

I tak zdarzało się co dnia, jak w rozkładzie jazdy, korek poranny napływowy i wieczorny pożegnalny. A na rynku i na zamku, i nad Wisłą wzdłuż deptaka "przejścia nie ma" wciąż te same twarze, zmęczone już tym odpoczynkiem w tłumie. Codziennie rano wychodzili na ulice miasteczka wymuskanego niczym makieta kolejki elektrycznej w dawnej Składnicy Harcerskiej w Warszawie, tylko że bez pociągu, i tak się przechadzali. Jak bohaterowie Hemingwaya - od restauracji do restauracji, od baru do baru, podtrzymując dobry nastrój drinkami z dobrego alkoholu i dyskusją intelektualną, z braku byków obserwując z ogródków pijane tańce punkowców i słuchając
tle), któremu pękła rura&lt;/&gt;<br><br>I tak zdarzało się co dnia, jak w rozkładzie jazdy, korek poranny napływowy i wieczorny pożegnalny. A na rynku i na zamku, i nad Wisłą wzdłuż deptaka "przejścia nie ma" wciąż te same twarze, zmęczone już tym odpoczynkiem w tłumie. Codziennie rano wychodzili na ulice miasteczka wymuskanego niczym makieta kolejki elektrycznej w dawnej Składnicy Harcerskiej w Warszawie, tylko że bez pociągu, i tak się przechadzali. Jak bohaterowie Hemingwaya - od restauracji do restauracji, od baru do baru, podtrzymując dobry nastrój drinkami z dobrego alkoholu i dyskusją intelektualną, z braku byków obserwując z ogródków pijane tańce &lt;orig&gt;punkowców&lt;/&gt; i słuchając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego