Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
A to, co obecne... ubożuchne. Choćby to topienie zimy. Brak temu dziś przekonania, brak wiary... Wyrostki, łobuziaki, hultaje... Słyszałem, że zawiedzeni, wie pan docent dlaczego? "Bo z telewizji nie przyjechali"... W ubiegłym roku była tu ekipa i młodzi mogli się oglądać w dzienniku wieczornym. - Twarz ma ironiczną. - "Obrzęd prastary?" Raczej wynaturzony... Kinderball, w sam raz dla znudzonych pętaków, znajdujących tu ujście dla rodzącej się brutalności.
Hans westchnął, na znak, że rozumie. "Okrężny księżulo w swym dyskursie. Podaje ton do rozważań nad "ginącymi wartościami autentycznej kultury ludowej". Podtrzymać temat, a nuż coś mu się wypsnie..."
- Ci z telewizji coś jednak musieli w
A to, co obecne... ubożuchne. Choćby to topienie zimy. Brak temu dziś przekonania, brak wiary... Wyrostki, łobuziaki, hultaje... Słyszałem, że zawiedzeni, wie pan docent dlaczego? "Bo z telewizji nie przyjechali"... W ubiegłym roku była tu ekipa i młodzi mogli się oglądać w dzienniku wieczornym. - Twarz ma ironiczną. - "Obrzęd prastary?" Raczej wynaturzony... Kinderball, w sam raz dla znudzonych pętaków, znajdujących tu ujście dla rodzącej się brutalności. <br>Hans westchnął, na znak, że rozumie. "Okrężny księżulo w swym dyskursie. Podaje ton do rozważań nad "ginącymi wartościami autentycznej kultury ludowej". Podtrzymać temat, a nuż coś mu się wypsnie..." <br>- Ci z telewizji coś jednak musieli w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego