Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
z nią w łóżku i w różnych pozycjach. Tamtego dnia, w sobotę, 17 czerwca, moja żona wyjechała z córkami do swoich rodziców do Krakowa. Zostałem w domu sam i przez cały wieczór znosiłem balangę za ścianą. Zazdrościłem tym chłopcom, że mają taki łatwy dostęp do Doroty, a mnie traktuje ona wyniośle i jakby pogardliwie, gdyż pewnie domyśla się, że bardzo mi się podoba.
- Siedziałem przed telewizorem i piłem - wyjaśniał dalej Jan L. - Kiedy zabawa ucichła, coś mnie podkusiło, aby pójść do tej smarkuli i chociaż posiedzieć przy niej chwilę. Zobaczyła mnie przez wizjer i nie chciała wpuścić, powiedziałem więc, że gaz
z nią w łóżku i w różnych pozycjach. Tamtego dnia, w sobotę, 17 czerwca, moja żona wyjechała z córkami do swoich rodziców do Krakowa. Zostałem w domu sam i przez cały wieczór znosiłem balangę za ścianą. Zazdrościłem tym chłopcom, że mają taki łatwy dostęp do Doroty, a mnie traktuje ona wyniośle i jakby pogardliwie, gdyż pewnie domyśla się, że bardzo mi się podoba.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Siedziałem przed telewizorem i piłem&lt;/&gt; - wyjaśniał dalej Jan L. &lt;q&gt;- Kiedy zabawa ucichła, coś mnie podkusiło, aby pójść do tej smarkuli i chociaż posiedzieć przy niej chwilę. Zobaczyła mnie przez wizjer i nie chciała wpuścić, powiedziałem więc, że gaz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego