w towarzystwie mężczyzny, który mógł być jej mężem, i - jak głosiła wieść - jeszcze się nie zdarzyło, by choćby napomknęła o swojej rodzinie, co także o czymś świadczyło, bo każdy nauczyciel w taki czy inny sposób zawsze coś o tym wspomniał. Ponadto zaś, raz wygadał się Soliter. Wychwalając zalety swojej przełożonej, wynosząc pod niebiosa jej energię i zdolności organizacyjne, miał ponoć wtrącić zdanie: "nie jest też bez znaczenia, że nie ma obowiązków rodzinnych, które każdy z nas ma, co pozwala jej całkowicie poświęcić się pracy w szkole".<br>A zatem, w głównej mierze, <orig reg="roztrząsano">rozstrząsano</> bez końca wszystko, co implikował stan wolny pani dyrektor.<br>Niezamężna... Ba