wystawałam pod różnymi drzwiami. Zbywano mnie, odsyłano od jednego do drugiego. Tyle zyskałam, że pozwolono dostarczyć ojcu sweter.<br> - Przecież lato, a do jesieni wyjdzie.<br> - Trzymają go w piwnicy, tam wilgoć. Wie pani, z kim siedzi? Z Niemcami. Tak, z Niemcami, którzy... w jednym pomieszczeniu. Mój ojciec. Trudno nawet to sobie wyobrazić. On nie ma pojęcia, o co jest oskarżony. Udało mi się, dzięki strażnikowi, zamienić z nim parę słów. Kucnęłam przy okienku piwnicznym, żołnierz udawał, że nie widzi. Ojciec wspiął się po czymś do kraty.<br> - Co mówił?<br> - Pytano go, dlaczego bronił żniwiarki, traktora. Na czym mu zależało. Dlaczego krył bydło, pewno