Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
wystawałam pod różnymi drzwiami. Zbywano mnie, odsyłano od jednego do drugiego. Tyle zyskałam, że pozwolono dostarczyć ojcu sweter.
- Przecież lato, a do jesieni wyjdzie.
- Trzymają go w piwnicy, tam wilgoć. Wie pani, z kim siedzi? Z Niemcami. Tak, z Niemcami, którzy... w jednym pomieszczeniu. Mój ojciec. Trudno nawet to sobie wyobrazić. On nie ma pojęcia, o co jest oskarżony. Udało mi się, dzięki strażnikowi, zamienić z nim parę słów. Kucnęłam przy okienku piwnicznym, żołnierz udawał, że nie widzi. Ojciec wspiął się po czymś do kraty.
- Co mówił?
- Pytano go, dlaczego bronił żniwiarki, traktora. Na czym mu zależało. Dlaczego krył bydło, pewno
wystawałam pod różnymi drzwiami. Zbywano mnie, odsyłano od jednego do drugiego. Tyle zyskałam, że pozwolono dostarczyć ojcu sweter.<br> - Przecież lato, a do jesieni wyjdzie.<br> - Trzymają go w piwnicy, tam wilgoć. Wie pani, z kim siedzi? Z Niemcami. Tak, z Niemcami, którzy... w jednym pomieszczeniu. Mój ojciec. Trudno nawet to sobie wyobrazić. On nie ma pojęcia, o co jest oskarżony. Udało mi się, dzięki strażnikowi, zamienić z nim parę słów. Kucnęłam przy okienku piwnicznym, żołnierz udawał, że nie widzi. Ojciec wspiął się po czymś do kraty.<br> - Co mówił?<br> - Pytano go, dlaczego bronił żniwiarki, traktora. Na czym mu zależało. Dlaczego krył bydło, pewno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego