Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
pobraliśmy się...
- Ty z Klarą?
- Słuchaj, to było potworne. Po-twor-ne... Uciekłem od niej... Rozumiesz? Marzyłem o niej lata... I uciekłem...
Pobrali się? Uciekł od niej? Więc Klara żyje! Klara jest wolna! Ta myśl dodała mi skrzydeł, jeśli w ogóle można mówić o skrzydłach na dnie takiego upodlenia. Ptaki, wypłaszane przez dymy krematoriów, rzadko zjawiały się na naszym niebie.
W pobliżu rozległy się niemieckie przekleństwa, szczekanie psów, padły strzały, błysnęło światło latarki elektrycznej.
- Uciekać!
Rozbiegliśmy się w różne strony. Przy wejściu do bloku dostałem deską po głowie. Było to najmniejsze zło, jakie mogło mnie spotkać, chociaż wtedy zdawało mi się
pobraliśmy się...<br>- Ty z Klarą?<br>- Słuchaj, to było potworne. Po-twor-ne... Uciekłem od niej... Rozumiesz? Marzyłem o niej lata... I uciekłem...<br>Pobrali się? Uciekł od niej? Więc Klara żyje! Klara jest wolna! Ta myśl dodała mi skrzydeł, jeśli w ogóle można mówić o skrzydłach na dnie takiego upodlenia. Ptaki, wypłaszane przez dymy krematoriów, rzadko zjawiały się na naszym niebie.<br>W pobliżu rozległy się niemieckie przekleństwa, szczekanie psów, padły strzały, błysnęło światło latarki elektrycznej.<br>- Uciekać!<br>Rozbiegliśmy się w różne strony. Przy wejściu do bloku dostałem deską po głowie. Było to najmniejsze zło, jakie mogło mnie spotkać, chociaż wtedy zdawało mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego