Nie patrz tak na mnie. Jestem jedynie Nauczycielem królewskiego syna. Nie do mnie należy ustalanie, co wypada królewskim dzieciom, a co nie. Moją powinnością jest nauczyć królewicza tego wszystkiego, czego uczyłem wcześniej jego rodziców.<br>- Wiem, Nauczycielu Smoków, mów dalej.<br>- Gdy królewicz zechce się bawić, to też nie może, bo jemu wypada spędzać czas w bibliotece. Szkoda jego królewskiego czasu na coś, co nie przyda mu się później, gdy zostanie już królem. W wolnych chwilach może podziwiać rośliny. Pamiętasz z pewnością, że gdy królewicz był mały, smarował swe szmaragdowe cielsko barwiącymi trawami i wymykał się z królewskich pieczar. Szedł bawić się z