że tak będzie szedł i szedł, a tu San. No, popatrz. I<br>dawnośmy tędy szli? Dobrze, że choć zobaczyłeś. - I nagle jakby coś ją<br>szarpnęło: - Matko Święta, a my dotąd nie znaleźliśmy tego buta. I co<br>to będzie?<br> Zamilkła, głowa jej lekko obwisła, można by pomyśleć, że tak<br>natarczywie zaczęła wypatrywać buta, lecz właściwie to ciągnęła tylko<br>oczy po drodze, a wpatrzona była w siebie. Myślałem, czyby nie<br>pocieszyć jej, że znajdziemy jeszcze tego buta, na pewno znajdziemy,<br>niech się już nie smuci, lecz niepewność mnie naszła, czy aby to ten<br>but ją tak zasmucił.<br> Słońce coraz bardziej wydłużało nasze cienie