triumfy, ale za czasów Eugeniusza Sue i Henryka Sienkiewicza; dzisiaj, owszem, jest zjawiskiem nadal popularnym, przyczynia się nieraz do podbijania nakładu gazety, ale tematem porannych rozmów w tramwaju nie będzie już kolejny odcinek publikowanego w prasie "kryminału" Simenona, lecz obejrzany wczoraj Święty. I znów odpowiedź najprostsza, wskazująca na ogólne zjawisko wypierania tradycyjnych środków masowego przekazu przez nowsze, nie może nas całkiem zadowolić: istnieją bowiem gatunki, choćby takie jak felieton, które właśnie w prasie, a nie w radio czy TV zyskują sobie największą popularność.<br> W samej zasadzie radiowo-telewizyjnego serialu musi więc, jak powiedziałem, tkwić coś szczególnie dla odbiorcy pociągającego. Ale co