Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 22
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
prowadzono nas bardzo zniszczonymi, bocznymi drogami.
W szóstym dniu żółwiego marszu tych szkieletów w ludzkiej skórze, walczących ze śmiercią, zgromadzono wszystkie kolumny więźniów w sąsiedztwie miejscowości Bellow, kilka kilometrów od drogi na zalesionym, bagnistym terenie lasu meklemburskiego. Szef SS-manów zapowiedział przez tubę, że tu zostaniemy przez kilka dni na wypoczynek. Słabsi padali jak kłody na to mokradło, a silniejsi zaczęli wyskubywać wiosenną trawę i obgryzać korę młodych drzew, przede wszystkim pili tę bagienną, cuchnącą wodę. My z Andrzejem znaleźliśmy po dłuższym poszukiwaniu maleńkie źródełko czystej wody, wypiliśmy od razu po dwie menażki, a zabrawszy pełne menażki wody, powiadomiliśmy o tym
prowadzono nas bardzo zniszczonymi, bocznymi drogami.<br>W szóstym dniu żółwiego marszu tych szkieletów w ludzkiej skórze, walczących ze śmiercią, zgromadzono wszystkie kolumny więźniów w sąsiedztwie miejscowości Bellow, kilka kilometrów od drogi na zalesionym, bagnistym terenie lasu meklemburskiego. Szef SS-manów zapowiedział przez tubę, że tu zostaniemy przez kilka dni na wypoczynek. Słabsi padali jak kłody na to mokradło, a silniejsi zaczęli wyskubywać wiosenną trawę i obgryzać korę młodych drzew, przede wszystkim pili tę bagienną, cuchnącą wodę. My z Andrzejem znaleźliśmy po dłuższym poszukiwaniu maleńkie źródełko czystej wody, wypiliśmy od razu po dwie menażki, a zabrawszy pełne menażki wody, powiadomiliśmy o tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego