Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fronda
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
chodziło o to, żeby chrystianizować kulturę.

Z drugiej strony występowała tendencja nazywana umownie lewicą katolicką czy też Kościołem otwartym, której diagnozę jakoś podzielałem, ale nie mogłem zgodzić się na jej plany. Polegało to na stwierdzeniu, że owszem jesteśmy mniejszością katolicką, ale to nie psuje nam dobrego samopoczucia - taki katolicyzm elitarny, wyrafinowany itp. To wszystko było sprzeczne z moim głębokim pragnieniem wiary, które chciało, aby ludzie poznali Chrystusa i przyjęli Go jako swój największy skarb. Dosyć miałem tych wszystkich koncepcji "śmierci Boga", takiej postawy, że wymawianie imienia Jezus jest niepotrzebne, bo wystarczy powoływanie się na etosy. Miałem głębokie przeczucie, że to się
chodziło o to, żeby chrystianizować kulturę.<br><br> Z drugiej strony występowała tendencja nazywana umownie lewicą katolicką czy też Kościołem otwartym, której diagnozę jakoś podzielałem, ale nie mogłem zgodzić się na jej plany. Polegało to na stwierdzeniu, że owszem jesteśmy mniejszością katolicką, ale to nie psuje nam dobrego samopoczucia - taki katolicyzm elitarny, wyrafinowany itp. To wszystko było sprzeczne z moim głębokim pragnieniem wiary, które chciało, aby ludzie poznali Chrystusa i przyjęli Go jako swój największy skarb. Dosyć miałem tych wszystkich koncepcji "śmierci Boga", takiej postawy, że wymawianie imienia Jezus jest niepotrzebne, bo wystarczy powoływanie się na etosy. Miałem głębokie przeczucie, że to się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego