Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
życzliwie.
- W fartuch - powiedziała zimno Barbara. - I to czym prędzej...
W ciągu kwadransa, spędzonego w szatni i umywalni, Lesio zdążył odśpiewać kilka pieśni, przy czym pierwszeństwo dawał ze zrozumiałych względów arii torreadora z Carmen. W nader malowniczym stroju, tanecznym krokiem wszedł do pokoju, gdzie oczekiwali na niego najbliżsi współpracownicy z wyrazem twarzy, nie wróżącym nic dobrego.
- No i co? - spytała Barbara złowrogim tonem.
-Nic - odparł Lesio radośnie i natychmiast uświadomił sobie, o co Barbara pyta. - A nie, wszystko! To znaczy nie, owszem!
- Zwariował - zawyrokował Janusz, przyglądając mu się ze wstrętem.
- No to przecież nie dopiero teraz! - zauważył trzeźwo Karolek.
- Kupony proszę - zażądała
życzliwie.<br>- W fartuch - powiedziała zimno Barbara. - I to czym prędzej... <br>W ciągu kwadransa, spędzonego w szatni i umywalni, Lesio zdążył odśpiewać kilka pieśni, przy czym pierwszeństwo dawał ze zrozumiałych względów arii torreadora z Carmen. W nader malowniczym stroju, tanecznym krokiem wszedł do pokoju, gdzie oczekiwali na niego najbliżsi współpracownicy z wyrazem twarzy, nie wróżącym nic dobrego.<br>- No i co? - spytała Barbara złowrogim tonem.<br>-Nic - odparł Lesio radośnie i natychmiast uświadomił sobie, o co Barbara pyta. - A nie, wszystko! To znaczy nie, owszem!<br>- Zwariował - zawyrokował Janusz, przyglądając mu się ze wstrętem.<br>- No to przecież nie dopiero teraz! - zauważył trzeźwo Karolek.<br>- Kupony proszę - zażądała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego